Przepowiednia

Przeżyjesz to co bohaterowie filmów. Jednak musisz pamiętać, że ból, tęsknota, cierpienie ale i śmierć nie będą ci obce...

czwartek, 14 lipca 2011

Zły dzień

  Padał deszcz. Ona szła ulicą. Była cała mokra ale miała to gdzieś.Od dzisiejszego wieczoru nienawidziła całej swojej byłej klasy. No...oprócz jednego. Nie miała o nim teraz zdania. Nie wiedziała czy on kłamał czy nie. Co do swojej byłej przyjaciółki była pewna ale on...
  Wszystko zaczęło się kiedy trzy lata temu do niczego niepodejrzewającej dziewczyny podszedł chłopak (Kamil). Czarował ją tak długo aż w końcu ją zaczarował. Stał się jej chłopakiem. Te trzy lata były najpiękniejsze w jej życiu. Jednak jak (głosi "prawo ironii losu") musiało się to zmienić. Pewnego dnia zaprosił ją na imprezę. Na której miała być ich cała była klasa. Oczywiście zgodziła się. Nie świadoma podstępu ,tego "złego dnia" wystroiła się w najlepszą sukienkę i przyszła na tą piekielną balangę. Weszła zdjęła płaszcz i zaczęła szukać swojego ukochanego. Zobaczyła go w tłumie dziewczyn, a kiedy i on ją dostrzegł zamierzał podejść do niej. Jednak jego uwagę odwrócił kolega stojący na krześle.
- Czy wszyscy są? - zapytał rozglądając się po pokoju - To dobrze bo chciałem wam coś powiedzieć w imieniu Kamila, chłopaka Julii. - spojrzał na nią i wyciągną rękę - Chodź do mnie.
Ona spojrzała na ukochanego i podeszła do tego kolegi. Złapała go za rękę. Serce podchodziło jej do gardła. Była wniebowzięta.
- Więc moi drodzy, chcę wam przedstawić...kolejną ofiarę Kamila!
Po tych słowach cała sala zaczęła się śmiać. Ona zrobiła wielkie oczy.
- Tak moja droga. - zwróciła się do niej "kolega" -  To była zakład. Twoja najlepsza przyjaciółka Kaja miała naprawdę świetny pomysł.
Julia nie mogła w to uwierzyć. Spojrzała na Kamila. Też miał wielkie oczy. Wyglądał jakby nie wiedział o co chodzi.
- Masz!! - kolega zwrócił się do chłopaka i rzucił mu kopertę z pieniędzmi.
Julia miała łzy w oczach. Spojrzała na swojego chłopaka, który próbował przecisnąć się przez śmiejący się tłum.
- Czemu nie bierzesz tej kasy? - spytał zdziwiony kolega
Dziewczyna nie wytrzymała. Pobiegła do wieszak, zabrała płaszcz i wybiegła z imprezy. Nawet nie zwróciła uwagi na ulewę, która parę minut temu była tylko rzęsistym deszczykiem.
- Julia, czekaj! - krzyczał za nią Kamil
- Na co? - spytała - Może chcesz mnie poprosić o pomoc, co?! Może jaki mnie przelecisz to dostaniesz podwójnie?!
- Nie, to nie tak...
- Na pewno?! Przecież wszyscy wiedzą, że potrzebujesz kasy!
  Wszystkie osoby obecne na przyjęciu chodziły do jednej szkoły. Do najdroższej i najlepszej Szkoły Baletowej w Polsce. Za rok szkolny płaciło się tam 15 000 zł! Więc wszystkie osoby chodzące do niej miały nadzianych rodziców. Wszyscy, oprócz Kamila. On dostał się tam wyjątkowo. Jego mama sprzątała w tam. Pewnego dnia poszedł z nią by jej pomóc. Miała do posprzątania salę widowiskową. Była to gigantyczna sala! Miała scenę prawie jak w Teatrze Narodowym. Miejsc było na 600 osób. Kamil w przerwie, wszedł na scenę i zaczął tańczyć. Umiał dość sporo z baletu bo jego brat cioteczny chodził kiedyś na lekcje i go przy  okazji uczył. W trakcie jego występu wszedł dyrektor. Zauroczony jego tańcem zaproponował mu miejsce w szkole. Wiedział, że jego matka nie ma takiej sumy, więc zaproponował, że od teraz jego matka będzie pracować za darmo. Jej pensja ( 1000zł ) będzie szła na szkolę. Oczywiście się zgodziła! Skoro zarabia tak mało, a ona kosztuje 15 000 zł to jakby jej syn chodził do niej za darmo! Do końca szkoły Kamil chodził do niej pilnie się ucząc. Wykorzystując szansę na całego. Przez cały czas utrzymywali się z pensji taty. Jednak teraz, gdy ojciec odszedł, a gdy on skończył szkolę, a jego matka straciła pracę, zrobiło się ciężko. Zostali sami. Do tego obydwoje nie mogą znaleźć pracy, od roku. Więc każdy grosz by im się przydał.
  Chłopak patrzył na nią z niedowierzaniem.
- Julka... to prawda, że miałem ci coś powiedzieć...
- Twój kolega zrobił to już za ciebie!
- Nie to nie tak! Bo ja... Ja cię kocham! Chcę żebyś spędziła ze mną resztę życia...
- Teraz to mówisz!! Potrzebujesz nadzianej laski, tak?!
- Co ty w ogóle mówisz?! Rozumie, że to co on powiedział jest dla ciebie straszne i wiem, że nie chcesz mi wierzyć ale oni to zrobili by cię wygryźć!
- Z czego?
- Jutro macie to przesłuchanie w Teatrze Narodowym, pamiętasz?? Jak będziesz załamana to nie przyjdziesz i Kaja dostanie tą posadę.... Proszę cie uwierz mi!!
- Ja...nie wiem....ja...
- Wiem! Uspokój się i zastanów. Za tydzień spotkamy się tutaj o tej samej porze. Jest 20.16. Przemyślisz to sobie i gdy minie siedem dni to powiesz mi czy chcesz być ze mną. Ok??
Julia pokiwała głową. Patrzyła się na niego, a ona na nią przez jakieś 10 minut. W końcu odwrócił się i ruszył w stronę domu. Był cały mokry. Zresztą ona też. Deszcz ciągle padał ale był już mniejszy. Wszystko dookoła było szare. Julia wreszcie ruszyła się. I tak szła ( jak już pisałam ) ulicą. Chodziła tak długo myśląc o tym "złym dniu" i jednej iskierce w nim. Nie wiedziała co ma robić.
  W końcu wróciła do domu.



>>>>>>>>>>>>>>>>>
Mój pierwszy rozdział. Ale się rozpisałam:) Mam nadzieję, że się podoba i , że zostawicie jakiś autograf w komentarzach;)
Jeszcze zapomniałam napisać. Niektóre rzeczy w opowiadaniach będę zmyślać, więc nie bierzcie sobie wszystkiego do serca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz